środa, 24 lutego 2010

1/2

Jestem  już w połowie i powoli zaczynam mieć dosyć słoneczników... ciągle je dłubie i dłubie, a końca jak nie było tak i nie widać. Już się nie mogę doczekać kiedy wreszcie je skończę i zabiorę się za coś innego. Nawet wiem za co ]:->
Obiecuję, że następne zdjęcie będzie ze skończonymi słonecznikami ;)

 

Jak Wam, Moje Drogie wiadomo... Haft to rzecz zaraźliwa. I ja ostatnio rozprzestrzeniam tę chorobę. Mianowicie zaraziłam moja przyjaciółkę i jej mamę ;) Teraz obie siedzą w kąciku i haftują z wielki zapałem! Olkę i tak trudno złapać na 'gadu-gadu', a teraz już w ogóle graniczy to z cudem.... Wcale nie mam jej tego za złe, wręcz przeciwnie, bardzo mnie to cieszy,że podoba jej się haft krzyżykowy. Co jakiś czas wysyłamy sobie zdjęcia naszych postępów : D
Zaczynamy to nazywać "Kołem Hafciarek Miejskich" ^^

Do Zobaczenia : *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz