To był mój najszybszy haft w życiu!
Zajęta nauką zupełnie zapomniałam o miśku, którego miałam wyhaftować mojej przyjaciółce na urodziny. Opętana wizją spotkania bez prezentu, zabrałam się ostro do roboty (spotkanie miało się odbyć na następny dzień). Siedziałam do 2 w nocy, a dokończyłam po powrocie z pracy i od razu pobiegłam na umówione miejsce.
Przyjaciółka była zachwycona - i o to chodziło ;)
(chyba zacznę już dziś robić prezenty na przyszły rok ;P )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz