Tyle wczoraj wydziargałam - niewiele, ale jednak coś.
Jednym słowem - Ed zaczyna nabierać kolorów ;)
Zakochałam się we wzorku złotego smoka. Wpatrywałam się w niego godzinami, ale przecież obiecałam sobie, że nie będę robiła 10 rzeczy na raz... Kiedy nie wytrzymałam i zaczęłam przygotowywać sobie kanwę okazało się że nie mam żadnego pasującego koloru, żebym mogła od razu zacząć. Mam tylko czarny, którym robi się backstitche?! Kurczę, a przecież mam tyle kolorów! Ale to na pewno jest znak, że powinnam najpierw skończyć Eda, a potem zabrać się za coś innego. Inaczej Zbyszek się nie doczeka swojego haftu : P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz