Ostatnio mam wielka ochotę do życia :)
Co chwila gdzieś wychodzę, coś robię. Zapałałam w tym roku wielka miłością do mojego roweru. Co tydzień jeździmy z Kasią na wielkie wycieczki po których nie mam siły ruszyć ani ręką ani nogą :) Planujemy nawet zrobić sobie taką rowerową wyprawę z prawdziwego zdarzenia, ale o tym napiszę kiedy indziej, jak pojawią się konkretne plany :)
Ale! w świecie haftowym też się dużo dzieje. Nastąpił powrót do smoka : D
Jest nawet więcej wyhaftowany, ale pożyczyłam aparat i nie mam jak zrobić zdjęcia.
Na Dzień Dziecka chciałam zrobić sobie prezent i kupić lakiery z najnowszych serii Bell - Air Flow Lotus Effect i Bell - Pastel palette. Cała w uśmiechach i podskokach wkroczyłam do drogerii, a tu klops.Tej pierwszej serii w ogóle nie ma, a z drugiej zostały tylko jakieś nędzne resztki D: Wielce niepocieszona wyszłam z drogerii obrażona ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz